Autokredyty – o czym nie mówią reklamy?

Zakup auta z kredytem samochodowym wydaje się lekki, łatwy i przyjemny. Takie przynajmniej wrażenie odnieść można po obejrzeniu reklam wspominanych produktów czy też po lekturze ulotek promocyjnych. Wiadomo, że bankom bardzo zależy na tym, aby w możliwie jak najkorzystniejszym świetle zaprezentować swoje usługi. Dlatego też o wielu rzeczach kierowca dowiaduje się dopiero wtedy, gdy przychodzi do banku z zamiarem złożenia wniosku o upragniony kredyt na zakup własnego samochodu używanego lub nowego z salonu.

Dowiaduje się wówczas między innymi tego, że nie zawsze dostanie kredyt samochodowy na 100 procent wartości pojazdu. Jest to możliwe tylko w określonych sytuacjach – kiedy w rachubę wchodzi nowe, maksymalnie trzyletnie auto. Jeśli ktoś natomiast jest zainteresowany nabyciem samochodu używanego, wówczas musi się liczyć z tym, że bank zażąda od niego wkładu własnego – na jakim poziomie, to już zależy od banku. W jednym wystarczy 30 procent, ale w drugim już wymagane będzie 50 procent. Reklamy milczą również w kwestii zabezpieczeń autokredytu, a przecież mają one ogromny wpływ na ostateczną cenę opisywanego tutaj produktu finansowego. Za dokonanie zastawu rejestrowego, wykupienie polisy AC etc. nikt przecież kierowcy pieniędzy nie zwróci.

Trzeba się zatem przygotować na niemałe wydatki z tym związane i zawsze wkalkulować w zakup każdą złotówkę z góry. Nie wspominając już o tym, że zabezpieczenia uniemożliwiają podjęcie jakichkolwiek działań dotyczących auta – nie można na przykład go sprzedać dopóki kredyt nie zostanie spłacony. Z reklam nie można się dowiedzieć i o wielu innych rzeczach, chociażby o tym, że uproszczone procedury kredytowe nie są dla wszystkich.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz też:

Menu

Popularne

Nowe

Tagi

Serwis używa plików cookie, korzystanie z serwisu oznacza zgodę na korzystanie z plików cookie - Polityka Cookies i Prywatności