Sposobów na promocję firm istnieje wiele, a nawet bardzo wiele. Jednym z najpopularniejszych jest jednak powiązanie firmy z popularnym sportem, jest to o tyle wygodne, że poza nielicznymi wyjątkami (alkohol, papierosy), wynikającymi zwykle z reguł prawnych, a nie opinii społecznej z dowolnym sportem przez sponsoring można powiązać dowolną firmę czy produkt.
Zadanie łatwe i proste, problem jest jednak taki, że metody takiej używa ogromna liczba firm i w zasadzie coraz trudniej wyróżnić się z tłumu, a po skończonych zawodach czy turnieju więcej osób pamięta zwykle graczy, zagrania czy wynik niż logo głównego sponsora. Powstaje zatem pytanie jak sprawić aby wszystko to dało się „przenicować na lewą stronę” i aby po wielkim wydarzeniu to właśnie firma była pierwszym, co zapamiętał przeciętny widz? Cóż cała trudność zawiera się w tym, aby jednak powiązać niepowiązalne i dokonać idealnej syntezy sportu i produktu (lub firmy). Droga do stworzenia takie dzieła nie jest łatwa, jednak możliwa. Świetnie ukazuje ją przykład Sony-Ericssona i pięknego sportu jakim jest tenis. Promując się przez tenis Sony organizował turnieje, obozy tenisowe z gwiazdami dla szczęśliwie wylosowanych posiadaczy telefonów własnej firmy, umieszczał tapety tenisowe na ekranach własnych produktów i wykonywał wiele, wiele innych działań. Wszystko to jednak bardziej promowało tenis firmę, a zatem należało coś z tym zrobić. I zrobiono. Niedawno odbył się bowiem (na dachu luksusowego hotelu) pierwszy w historii mecz tenisa … w wodzie! Mecz pomiędzy Sereną Williams i Rafaelem Nadalem (który nazwiska przyciągnęły tłumy widzów i dziennikarzy) był niesamowitym popisem … technicznych możliwości firmy Sony-Ericsson, która zbudowała specjalny kort, platformy, etc.. W efekcie po obejrzeniu tego spektakularnego widowiska mało kto rozprawiał o zagraniach Sereny czy Rafaela, a każdy opowiadał o technicznym cudzie Sony-Ericssona. Wiadomość poszła w świat i … tak właśnie miało być. Jak widać zatem promocja, w której firma z założenia skazana jest na bycie dodatkiem, może łatwo zmienić się w promocję, w której firma pełni główną rolę, wszystko to tylko kwestia pomysłu, możliwości i pieniędzy, ale nikt przecież nie twierdził, iż promocja jest tania, prawda? Pozostaje teraz tylko poczekać, co wymyśli Nokia – która jak na fińską firmę przystało, wspiera narciarstwo – wygląda bowiem na to, że obozy narciarskie z gwiazdami olimpiady, będą zbyt nikłym działaniem aby przebić pomysł konkurencji. Może jakieś narty w powietrzu?
- Podatek i co dalej?
- Waluta i inflacja czyli jak to się dzieje?
Zobacz też: